czwartek, 18 lipca 2013

Typespotting Føroyar. Literowe krajobrazy


„Odwiedzając po raz pierwszy nowe miasto, jedni podziwiają architekturę, inni chodzą po sklepach. Ale są też tacy, których pochłania oglądanie napisów” twierdzi Magdalena Frankowska, współautorka książki „Typespotting. Warszawa” (Bęc Zmiana, 2010).
Myślę o Wyspach. Przemierzałem je na wiele sposobów: szlakiem stadionów i bibliotek, tras komunikacji publicznej i szkół, przetwórni ryb, galerii i kościołów.
Studiowałem tablice ogłoszeń i plakaty zawieszone na przystankach.
Napisy na murach i ścianach.
Znalazłem na dysku kilka zdjęć dokumentujących typograficzny krajobraz Wysp Owczych. Zrobiłem je przypadkowo, nie znając „Typespotting”.
Autorzy zaproponowali „swoistą grę w typoorientację”. Interesowały ich szyldy, neony, inskrypcje – znaki liternicze o różnej funkcji, stylistyce i przeznaczeniu.
„Wyspy Owcze przez pryzmat napisów jako przyczynek do turystyki typespotterskiej” – czy to nie brzmi kusząco?

1 komentarz:

bergamotka pisze...

Zaiste, brzmi kusząco. Sirkus z palmami na Wyspach Owczych - najlepsze :)