sobota, 21 lutego 2009
Leygardagur, 2:16
Palec pod budkę kto zna słowo, które zawiera w sobie trzy kolejne takie same litery? Zgłaszam farerskie "vatttepi", określające wełniany pled. J. mówi, że są jeszcze co najmniej trzy tego typu dziwadła. Co na to Finowie?
W najposępniejszym zakamarku przetwórni stoją dwa stoliska i kilka szarosmutnych kontenerów, tworzące wespół wątpliwej urody segregownię wyłowionego narybku. Lubię tam czasem wstąpić i przy melodii skrzypiącego za oknem leciwego kutra wściubić nochal w owe pudła. Ich częstym mieszkańcem jest przepotworne rybisko wyglądające jak krzyżówka olbrzymiego glonojada ze spłaszczoną myszą-gigantem i megabuldogiem - największe okazy trudno byłoby nawet wziąć na ręce, zresztą mogłyby się wyślizgnąć i pośmiertnie wbić swe ostre zęby w kolano lub stopę. Nazwałem je płaskudami. Mimo że są nieżywe, patrzą hardo ku górze, jakby chciały powiedzieć ludziom: "to przetwórnia ryb upsi, prawda? No właśnie. Więc na jasny grom nas niepokoicie, wyławiacie i traktujecie prądem czy czym tam..."
Po uczcie z owczych podrobów nie przepuściłem okazji do spróbowania wieloryba, a konkretnie płatów tłuszczu. Degustacja miała swoistą otoczkę, bo spik to towar niedostępny w sklepach, przysługujący tylko przy podziale z polowania. Nie mam żadnych zdjęć, a jeśli miałbym opisać wrażenia to delikates krojony jest w kształt domina, wygląda jak cienka, prezroczysta słonina i smakuje jak guma do żucia o smaku - z całym szacunkiem - mdłych mydlin.
Puchar Wysp Owczych w siatkówce zdobyli panowie z ÍF Fuglafjørður i kobiety z SÍ Sørvágur. Jako absolutnie najgenialniejszy akcent imprezy oceniam robione na drutach sweterki złotych medalistek, z wyszytą niebieską włóczką nazwą klubu na ramionach.
Na relację z wyprawy na koncert Faroe 5 zapraszam do Maćka.
(notka do siebie: nauczyć się jeździć wózkiem widłowym i koparką)
Darz bór!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
:)hehe kurde, te Twoje notki trzymają mnie przy życiu - bez kitu ! :) Jikob
Marcinie,
zacznę od gorących życzeń wszystkiego najlepszego, żeby Ci się w tej obcej krainie darzyło i szczęściło, żeby Twój żołądek wytrzymał kulinarne poszerzanie horyzontów, a kolana i kostki znajdowały się z daleka od płaskud oraz innych pasztetów.
A teraz powiedz mi o czym opowiada ta książeczka dla dzieci na której okładce jest coś jak połączenie bobra czy borsuka z... dziubdziubem?
Jak widzę jesteś cały czas otwarty na kulinarne podboje farerskich cymesów :).
A tak swoją drogą to też jestem ciekaw tej książeczki, wygląda ona dość tajeminczo i trochę muminkowo...
Drew
Jikob dzięki, czuję odpowiedzialność ;)
Matyldo, Majkelu - ilustracja pochodzi z serii bajek o Litla i Stóra Skrimsl czyli Małej i Dużej Bestyjce, współautorką jest kobieta, którą mieliśmy okazję poznać przy okazji naszej drugiej wizyty, Farerka rzecz jasna. Ciężko mi było wybrać najfajniejszy rysunek, bo jest pełno genialnych, na przykład jak Mała Bestyjka siedzi w trampku ze sprężynkowatymi sznurówami i czyta książkę o sobie, trzymając ją do góry nogami. Pyszne. Treści nie rozumiem, ale to kwestia czasu ;)
6 marcin brachu!
ale Cie przykarakuliłem ;-)
w wawie wszystko ok. jutro derby berby i ponownie czekamy na zwycięstwo na Convictoria bernabeu.
projekt jeszcze sie nie rozpoczoł, ale jakby co to ja albo bart będziemy dawać znać.
pozdr serdeczne
jabba
hehe :) Gizmo mówi, że lada moment JADĄ. prawda to? uważaj na siebie, licho nie śpi. pozdro!
Witaj Marcinie :D,
po ostatniej reformie w Niemieckim jest słów z trzema kolejnymi literami masa np. schifffahrt :D.
Co do projektu to Gizma nie słuchaj :d... Mi mówią, że "będą dzwonić" i tak już od miesiąca.
Pzdr
Olek
Ha, Olek, przyznam że liczyłem na Twój wpis, choć obstawiałem raczej, że wydłubiesz dziwadła z języka shelta ;)
Serdeczne pozdro!
Prześlij komentarz