sobota, 29 marca 2014

Zobaczyć tak mało jak to możliwe

 – Dlaczego patrzenie na mapy jest takie przyjemne? – pyta redaktorka Dwutygodnika Zofia Król niemiecką pisarkę Judith Schalansky w kontekście jej „Atlasu wysp odległych”.
– Kartografia pobudza wyobraźnię, bo pokazuje coś, co wiemy, ale czego nie widzimy – świat z punktu widzenia ptaka, anioła albo boga. I nawet jeśli wiemy, że mapa jest wynikiem badań, to patrzymy na nią raczej jak na obraz. Mapy są artystyczne i naukowe zarazem, to ta ambiwalencja czyni je tak intrygującymi.

 – Oczywiście podróże też uczą. Ale nie trzeba być w Wenecji, żeby pisać o Wenecji. Wenecja jest wszędzie. Nie rozumiem tej wątpliwej turystycznej potrzeby, żeby zobaczyć wszystkie krańce ziemi na własne oczy. Kiedy jestem za granicą, staram się zobaczyć tak mało jak to możliwe. Próbuję co dzień chodzić tymi samymi drogami, żeby przynajmniej jedną ulicę zobaczyć pewnego dnia oczyma tych, którzy stamtąd pochodzą.

[W górę ulic Tróndargøta/Varðagøta, Tórshavn. Foto © Jógvan á Dul]