poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Wybory do parlamentu Wysp Owczych 2015

Kinga Eysturland:
"Już w najbliższy wtorek na Wyspach Owczych odbędą się wybory parlamentarne do farerskiego Løgtingu. Najstarszy parlament świata liczy sobie 33 posłów, zaś o przysłowiowe "stołki" walczy aż 7 partii politycznych, z których 4 opowiadają się na niepodległością Wysp Owczych, dwie za pozostaniem w unii z Danią, zaś jedna zachowuje w tej kwestii neutralność.
Kampania wyborcza sięgnęła zenitu - na całym archipelagu systematycznie odbywają się debaty, panele dyskusyjne i spotkania z wyborcami. Niektóre partie prowadzą kampanię w iście amerykańskim stylu, rozdając hot dogi potencjalnym wyborcom oraz bombardując swoim logo partyjnym widniejącym na balonikach, ulotkach i innych gadżetach. Fólkaflokkurin próbowała starym sposobem dobrać się do serc wyborców przez ich żołądki, serwując przy swoim stoisku kanapki ze skerpikjøtem. Nastroje wyborcze są dynamiczne, zaś Farerczycy po raz kolejny udowadniają, że polityka - na równi z piłką nożną - stanowi główny temat zainteresowania społeczeństwa. Prognozy wyglądają obiecująco dla republikańskiego Tjóðveldi, które zdało test zaufania wyborców już w trakcie czerwcowych wyborów do duńskiego Folketingu. Mniej optymistycznie wygląda przyszłość aktualnie rządzącej partii - Sambandsflokkurin.
Szczególne powody do zmartwień ma urzędujący premier Kaj Leo Johannesen, który ostatniego roku nie może zaliczyć do udanych. Bohater "afery tunelowej", przy każdej możliwej okazji wykazujący się niewiedzą i ignorancją, najprawdopodobniej będzie musiał pożegnać się ze stanowiskiem szefa rządu.
W wyborach parlamentarnych mogą głosować wyłącznie osoby posiadające duńskie/farerskie obywatelstwo oraz adres zameldowania na Wyspach Owczych. Listy wyborcze oznaczane są literami alfabetu. Zagłosować można wyłącznie na jednego kandydata.
Największym problemem farerskiej demokracji jest wszechobecny nepotyzm i więzy krwi decydujące o politycznych wyborach. Może gdyby Farerczycy przestali bezkrytycznie głosować na krewnych, a bardziej skupili się na treści programów wyborczych, skład rządu w większym stopniu odzwierciedlałby rzeczywiste nastroje społeczne.
Farerskie programy wyborcze warto starannie przefiltrować, ponieważ tegoroczne obietnice polityków zaczynają krztusić się w oparach absurdu. Poza kwestią niepodległości, tematy oscylują wokół polityki rodzinnej, socjalnej, imigracyjnej oraz spraw podatkowych. Biorąc pod uwagę demografię Wysp Owczych i chęć podtrzymania sprawnie działającego well-fare state'u, archipelag zbankrutowałby już w pierwszym tygodniu realizacji tych śmiałych planów.
Jak więc widać, szklane domy i gruszki na wierzbie nie są tylko domeną polskich polityków. O tym czy długo wyczekiwana roszada na farerskiej scenie politycznej nastąpi, przekonamy się już w najbliższy wtorek. Przed nami ekscytujący wieczór wyborczy!".

środa, 26 sierpnia 2015

Vestmanna w kierunku Slættanes 14/03/2009


"Miejscowość opuszczono, zanim asfaltowe drogi stały się powszechnym dobrem zamieszkanych osiedli na Wyspach Owczych".


"W roku 1964, w związku z masowym odpływem ludności, urząd pocztowy w Slættanes został ostatecznie zamknięty".

W niedzielę było jak zawsze wolne od pracy. Należało obrać kierunek na zachód i wejść na wzgórza otaczające osadę. Z wysoka Vestmanna wyglądała jak nudny landszaft, popsuty szarzyzną i ładem. Dalej na zachód był płaskowyż i jakiś kwadrans wędrówki. Ruda ziemia i ptaki. I kamienie. A potem bochen kolejnego wzgórza, pustka i okruchy Slættanes.
Chmury ciągnęły na wschód. Jeszcze na płaskowyżu ucichły ptaki i spadł grad. Gdzieś w dole musiała majaczyć Vestmanna, wówczas nierealna jak wszystko poza ścianą mgły.